Informacje z życia klubu

Pamiętacie…?

Pamiętacie…?
01 lut 2012

Felieton Pana Janusza Wiśniewskiego „Pamiętacie..?”
01 luty 2012 rok

Dla przypomnienia tamtych, tamtych czasów – czasów dzieciństwa, niektórych z nas: “Zeszyt do śpiewu” to jedno z moich opowiadań ze zbioru “Papierówka”

Początek lat pięćdziesiątych XX w. Szkolna klasa szkoły podstawowej. Na centralnej ścianie wiszą portrety: po środku Stalina, po bokach – portret Bieruta i Rokosowskiego. Ponad nimi godło – orzeł bez korony. W rogu klasy stoi dwudrzwiowa, sosnowa szafa z uszkodzonym zamkiem – nie domknięta. Obok bliżej środka, na stelażu, prostokątna czarna tablica z niedbale startym zadaniem z matematyki. Szarobura ,,pachnąca” ścierka leży na podłodze. Na lewo od tablicy bliżej okna, swoim dostojeństwem pyszni się drewniana katedra w brązowo-czarnym kolorze. Katedra ma skośny, uchylany pulpit i w górnym rogu okrągły otwór na kałamarz. Przy katedrze drewniane, prymitywne w kształcie krzesło. Klasę wypełniają dwa rzędy długich, czteroosobowych ław. W każdym rzędzie po osiem. Boczną ścianę klasy zdobi „Gazetka Ścienna” pełna wzniosłych haseł mówiących o osiągnięciach Polski Ludowej. Hasła uwiarygodniają wycięte z gazet kontury bloków mieszkalnych, hut i fabryk z wysokimi kominami. Obok gazetki na ścianie wisi gablota ze zdjęciami „Przodowników Nauki”. Całą klasę, oprócz dwóch żarówek wiszących u sufitu w kloszach przypominających spluwaczki, próbuje jeszcze oświetlać deszczowy, jesienny dzień, chylący się ku zmierzchowi. Jego zamglone światło nieśmiało przenika przez okna, w których parę szyb, jest niechlujnie posztukowanych. Parapety zdobią przywiędłe pelargonie.
W przedostatniej ławce blisko drzwi siedzi chłopiec. Jego jasne, już dawno niepodcinane przez matkę włosy, odbijają się od brązowo-czarnej, zlewającej się powierzchni ław. Wątły korpusik przyodziewa granatowy, drelichowy, szkolny fartuszek. Biały w zamierzeniu kołnierzyk, okalający jego chudą szyjkę ma prawie szarawy kolor. Chłopiec pochylony jest tak mocno nad zeszytem, że można by pomyśleć, iż zasnął. Jest uczniem tej klasy. Klasy VIb, – ale jego zdjęcia nie ma w gablocie ,,Przodowników Nauki”. – Chłopiec źle się uczy. Teraz też „za karę po lekcjach” musiał zostać i przepisać cały zeszyt do śpiewu, którego do tej pory nie prowadził.
Zaczął z zapałem przepisywanie od pierwszej strony nowego zeszytu w linie. Stara się, pisze prawie kaligraficznie:

Zadanie w klasie.
Linijkę poniżej:
,, Pieśń Przodowników Pracy” – tytuł podkreśla żółtą kredką posługując się linijką i przepisuje dalej.
Słowa: Dżudżajew. Muzyka: Gradstauin
Z pod stalówki zamoczonej w kałamarzu, zaczęły płynąć zwrotki piosenki:

Nas postawiła Partia na czele
Milionowego pochodu
Praca i pokój to nasze cele
Szczęście i wolność narodu…

Pieśń miała cztery zwrotki. Nawet ładnie mu wyszło. Prawie tak, jak w zeszycie koleżanki, z którego spisywał.
Następną była piosenka „Srebrna Noc”, kolejną „Choinka w Świetlicy”:

Na choince złoty łańcuch
Pod choinką łańcuch rąk
To w świetlicy wszystkie dzieci
Dziś świętują Nowy Rok…

Potem „Pochód Przyjaźni”, „Serce Generała”, „Miasto Pokoju”,
„Zetempowiec” :
… i ten wie, że jedyna słuszna droga
Z M P…
Chłopca zaczęła boleć już ręka. W zeszycie pojawiają się, co raz bardziej koślawe, mniej czytelne litery, ale pisze dalej:
,, Nasze Ogniwo”
Muzyka: Kobalewski, Słowa: Wysocki
( wesoło, żywo!).
Ogniwo nasze zgodne jest
Wesoło zawsze w nim
My wiele wspólnych mamy spraw
I wszystkim dobrze z tym…

„Wesołego ogniwa” było sześć zwrotek. Niestety brzydko już przepisanych. Chłopca rozbolała głowa, ale przepisywał dalej.
Następny to „Hymn Związku Radzieckiego”. Tytuł go zmobilizował, spróbował znów pisać staranniej. Potem była „Pieśń Pracy”:

Hej wznieśmy bracia wolny śpiew
Niech w żyłach ludu zagra krew!
Radosną głosimy wieść:
Zamilknie wrogów niecny zgrzyt
Wolności nam zabłyśnie świt
Cześć pracy, cześć!
Cześć pracy, cześć!…

I jeszcze „Pieśń o Wołdze”:

Nasze szczęście młodziutkie jak dziecko
Naszej siły nie skruszy już nic
Pod szczęśliwą dziś gwiazdą radziecką
dobrze ludziom pracować i żyć…

Poprawił na duże ,,R” słowo radziecką, no bo jakżeż to mogło by być inaczej?! – I wziął się za następne piosenki:
„To idzie Młodość” i „Pieśń o Braterstwie”, „ Ukochany Kraj”…
Dochodziła już trzecia godzina przepisywania – Jak przepiszesz, to przyjdziesz z zeszytem do mnie, do pokoju nauczycielskiego! – Wisiał nad nim nakaz nauczycielki.
Był głodny. Jeszcze dzisiaj nic nie jadł. Ból głowy potęgował się, zaczął odczuwać mdłości. Litery zaczęły wirować mu przed oczami. Potem wirowały całe wiersze, potem ławki i tablica, cała klasa, cały świat…
– Odpłynął. – Sam nie wie, kiedy odzyskał świadomość…
Ś
W
I
A
D
O
M
O
Ś
Ć

Tymczasem:
Umiera Bierut. W Poznaniu wybuchł „Polski Październik”. XX Zjazd KPZR ujawnia zbrodnie stalinowskie. Armia Radziecka tłumi Powstanie Węgierskie. Układ Warszawski tłamsi „Praską Wiosnę”. Na Wybrzeżu ,,Grudzień ‘70” – giną ludzie. Polak zostaje Papieżem. Powstaje „Solidarność”. „Stan Wojenny”. Wałęsa Noblistą. Śmierć Popiełuszki. „Okrągły Stół”. „Nasz” Premier”. „Plan Balcerowicza”…
Rok 1990 KONIEC „PIEŚNI PRZODOWNIKÓW PRACY”

Pamiętacie te czasy…?
Janusz